poniedziałek, 10 czerwca 2013

Stylowe hand made !!!

Kiedyś w "Vogue" widziałam zjawiskowe byty i torebkę całe pokryte
piórkami. Kosztowały krocie ! Długo chodziły mi po głowie, wpadłam w
małą obsesję :-).

Zdobyłam wkrótce mnóstwo pięknych piórek, dzięki Dorocie i
Jarkowi, którzy polują na bażanty (okropne!!!!- ale obłudna jestem,
piórka to wzięłam!!!! Rosół z bażanta też uwielbiam!). Mój mąż
pukał się w głowę, gdy to zobaczył. Ale ten wspaniały mężczyzna
znosi dzielnie wszystkie moje fanaberie!!!! Siedziałam więc przez pół
nocy w piórach, kleju, bałaganie i tworzyłam! Efekt możecie ocenić
sami :-)









Buciki już są nieco podniszczone, ponieważ używam ich na codzień. I
wbrew pozorom wcale nie są delikatne jak piórko :-).
Pięknie wyglądały także założone do wieczorowej jedwabnej sukni. Na
eleganckim Balu Myśliwskim bardzo zwracały uwagę. Jeszcze nigdy aż tyle
kobiet nie pytało mnie o części mojej garderoby :-). Były ciekawe,
gdzie je kupiłam i mówiły, że zapewne musiały kosztować fortunę.
Tak, kosztowało mnie to jedynie mnóstwo czasu :-).
Dziękuję Dorocie i Jarkowi za te piękne piórka!!!

wtorek, 4 czerwca 2013

Domowy makaron

Jak już zapewne zdążyliście zauważyć, jesteśmy rodziną typowo
makaronową (makaroniarską?! :-)). Uwielbiamy makarony pod każdą
postacią. Najlepsze są jednak makarony domowe, zrobione samodzielnie.
Kiedyś w to nie wierzyłam, bo cóż może być za różnica między
makaronami !? Oj jest!! I to diametralna! Mamy już nawet swój ulubiony
przepis na włoski makaron. Wyrobienie ciasta na dobry makaron wymaga nieco
siły, lecz prawdziwym wyzwaniem było jego wałkowanie! Ciasto jest dość
zwięzłe
i niestety lubi się kurczyć w trakcie wałkowania.
Już się tym nie przejmuję, bo właśnie stałam się szczęśliwą
posiadaczką wspaniałej maszynki do makaronu (wylicytowałam na Allegro).
Dość duża jest w porównaniu z innymi, ciężka i dobrej jakości.
Udało mi się nabyć ją po bardzo okazyjnej cenie ( całe 40 zł :-)),
gdyż był to towar powystawowy
z nieco uszkodzonym pudełkiem. A co mi tam pudełko :-)!
No teraz to makaron robię z przyjemnością! A efekt? No cóż.... Sami
spróbujcie!




Makaron:

Składniki:
450 g mąki pszennej
2 łyżeczki soli
4 jajka roztrzepane
2 łyżki oliwy z oliwek

Wykonanie:

1. Mąkę wsypać do dużej misy i zmieszać z solą
2. Pięścią zrobić w mące wgłębienie i wlać do niego jajka i oliwę.
Połączyć wszystko razem na jednolite ciasto
3. Wyłożyć na oprószoną mąką stolnicę i zagniatać przez ok. 5
minut. Jeśli ciasto jest zbyt twarde, to dodaję nieco wody, jeśli zbyt
wilgotne to trochę mąki. Gotowe ciasto owinąć folią spożywczą i
umiescić na co najmniej 15 minut w lodówce, aby odpoczęło.
4. Ciasto wyjąć z lodówki, podzielić na dwie części i cienko
rozwałkować. Można sobie przy tym nieźle mięśnie wyrobić i stracić
mnóstwo kalorii, które oczywiście nadrobicie zjadając ten pyszny
makaron :-). A jeśli macie taką sprytną maszynkę jak ja, to rozwałkuje
ciasto pięknie za Was.
5. Cienko rozwałkowane ciasto delikatnie podsypać mąką, aby się nie
kleiło, złożyć na trzy części i pokroić w wąskie, długie paski.
Można oczywiście także zlecić to sprytnej maszynce do makaronu :-).
6. Świeży makaron gotujemy w dużej ilości wrzącej wody przez 2-3
minuty, na półtwardo.

Te ilości składników wystarczą do zrobienia makaronu dla 4 osób.
Jeśli to dla Was za dużo, możecie surowy pokrojony makaron wysuszyć.
Wystarczy go po prostu oprószyć maką,  zostawić na stolnicy ( nie
przykrywać) i co jakiś czas " poprzerzucać", aby się nie kleił.
Makaron wyschnie na wiór. Należy go schować do pudełka lub torebki
papierowej i ugotować, kiedy będzie na niego ochota ( gotuje się nieco
dłużej). Moja babcia, gdy przygotowywała domowy makaron, zawsze robiła
go więcej i suszyła. Wspomnienia z dzieciństwa :-).



Z tego ciasta możecie zrobić spaghetti, tagliatelle ( paski szerokości
ok. 1 cm), płaty lasagne, pierożki ravioli lub inne makaronowe
wspaniałości.

Jako szybki włoski obiad polecam makaron z tego przepisu ( np.
tagliatelle) polany rozpuszczonym masłem z rozgniecionymi ząbkami czosnku
( ilość według uznania), posypany posiekaną natką pietruszki i
wiórkami świeżo startego parmezanu. Proste, szybkie, cudowne!!!

niedziela, 2 czerwca 2013

I koniec długiego weekendu !


Długi weekend z Dniem Dziecka pośrodku był pogodowo okropny! Lało
prawie cały czas. Co oczywiście nie powstrzymało nas od spędzenia
wspaniałych chwil w naszym rodzinnym gronie. Kręciliśmy program
kulinarny, który prowadziły nasze córki :-) (świetna zabawa!!!).

 

Odwiedziliśmy także Międzynarodową Wystawę Psów (śniło mi się,że
wzięliśmy drugiego psa ze schroniska, mopsika w kolorach naszego
Jogiego!- muszę to z pamięci wymazać, bo gotowam to zrobić!),
uczyliśmy jeździć Jagienkę na rowerze ( już prawie umie, choć z
każdej " lekcji" wracaliśmy przemoknięci, bo deszcz lał co chwila),
degustowaliśmy lody w kawiarniach, oglądaliśmy stare filmy i nawet się
wyspaliśmy! Osobiście to jestem wręcz przespana, spałam codziennie do
8.30!!! Każdego dnia wspólnie gotowaliśmy coś pysznego: lasagne ze
szpinakiem z własnoręcznie zrobionych płatków makaronowych, risotto
z borowikami oraz grillowane polędwiczki, czosnkowo-koperkowe dorady
z grilla z grillowanymi zielonymi szparagami i prażonym sezamem....i
różne inne takie tam.... :-)
Na szczęście niedziela kończąca długi  weekend raczyła nas
przepiękną pogodą. Wskoczyłyśmy z Olimpią w rolki i heja z Jogim na
Skate Plazę! Trochę stresa miałam, bo jeździłam na rolkach ostatnio w
zeszłym roku. Ale Oli, która już sobie świetnie poczyna na tych
kółeczkach, o moim strachu nawet słyszeć nie chciała. Podła :-).
Adrian i Jagienka ćwiczyli jazdę na rowerze ( znaczy Jaga tylko, Adrian
jeździ całkiem nieźle :-)!)




Oczywiście przerwa na lody i łyk wody wielce była wskazana!


Sportowy dzień zakończył się drobnym upadkiem z rowerka :-(. Ale
plasterek wszystko załagodził!!! Plasterek dobry na wszystko!!! I krem
niweja oczywiście :-)





Miłego tygodnia!!!!

poniedziałek, 27 maja 2013

Puszyste muffinki



Puszyste muffinki 


Już taka ze mnie Matka Polka, że w każdej prawie wolnej chwili pichcę,
szykuję i wymyślam, co tu zrobić do jedzenia dzieciom do szkoły (
właściwie dopiero jedno z dwójki moich młodych do niej uczęszcza :-))
i mężowi do pracy. Ostatnio upiekłam muffinki, do których przepis
podstawowy zaczerpnęłam z bloga  "Dzikowiec od kuchni". Przepis
oczywiście zmodyfikowałam i dodałam to i owo, lecz przyznać trzeba, że
muffinki były pyszne i niesamowicie puszyste. A z muffinami i ich
puszystością różnie bywa. Wszystko za sprawą gazowanego napoju, który
pojawia się w składnikach.


 
Składniki ( na ok. 12 szt.) - 220 g mąki pszennej, - 160 g cukru, - 2 łyżki wiórków kokosowych - 2 łyżeczki proszku do pieczenia, - cukier waniliowy lub odrobina esencji waniliowej - szczypta soli, - 150 ml oranżady (lub innego gazowanego napoju, ja dodałam gazowaną wodę z odrobiną syropu brzoskwiniowego, bo u nas krucho ze słodkimi gazowanymi napojami :-)) - 100 ml oleju, - 2 jajka, - tabliczka dobrej gorzkiej czekolady - składniki na kruszonkę: 2 łyżki masła, 2 łyżki cukru, 1/4 szklanki mąki, łyżka wiórków kokosowych Wykonanie: 1. Wszystkie składniki suche (przesiana mąka, wiórki, proszek do pieczenia, cukier, sól) mieszamy. 2. W oddzielnej misie łączymy składniki mokre: oranżada, olej, jajka. 3. Łączymy składniki suche z mokrymi. Nie mikserem, lecz zwykłą łyżką lub trzepaczką 4. Dodajemy dość drobno pokrojoną czekoladę 5. Wypełniamy foremki do muffinek do 2/3 wysokości 6. Posypujemy kruszonką. Najlepiej zagnieść ją wcześniej ( zagniatamy razem wszystkie składniki) i włożyć na trochę do lodówki, będzie się łatwiej kruszyć. 7. Pieczemy w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku ( góra + dół, bez termoobiegu) przez 20 minut. I tyle.
 
W zaczerpniętym przepisie autorka robiła babeczki bez czekolady i wiórków, a na wierzch każdej z nich układała pokrojone w kosteczkę i wymieszane z cynamonem jabłka i kruszonkę. Też robiłam i są wyśmienite! Takie szarlotkowe muffinki. Pachną niebiańsko! Ślinka mi leci :-)

wtorek, 21 maja 2013

Born in the USA !!!

To taka mała młodzieżowa stylizacja w amerykańskich barwach!
Olimpia i Oskar pozowali na leszczyńskiej Skate Plazie.

 








Olimpia:
- T- shirt - Reserved
- kurtka jeansowa- H&M
- kamizelka ze skóry i futra - second hand
- legginsy - Cubus
- conversy All Star - Ebay
- okulary Ray Ban Aviator

Oskar:
- ciuchy - z irlandzkich sieciówek ( dokładnie nie pytałam :-))
- chusta - Allegro