piątek, 22 marca 2013

Smaki z Fjallbacki

Uwielbiam czytać, po prostu pochłaniam książki. Często nawet gotuję
obiad z książką w ręku. A zimowe wieczory są do czytania wręcz stworzone.
Tej zimy zaczytywaliśmy się z Adrianem w kryminałach skandynawskich
pisarzy, takich jak: Jo Nesbo, Camilla Läckberg, Henning Mankell, Karin
Fossum. A to nie koniec listy. Ogromny wysyp ich teraz. Lecz trzeba
przyznać, że wystkich czyta się dobrze, żadna tam ciężka literatura,

ale do odciążenia mózgownicy i relaksu idealna.
Ja szczególnie sobie ukochałam Harrego Hole, policjanta alkoholika
o skomplikowanej osobowości, bohatera kryminalnej serii Jo Nesbo.

Autor otrzymał szereg nagród za swoje kryminalne powieści, które należą
już dziś do najbardziej znanych na całym świecie i są tłumaczone na wiele języków.


 
Mojej mamie z okazji urodzin kupiliśmy trzy pierwsze części kryminalnej
sagi z Fjallbacki Camilli Läckberg, która została ostatnio okrzyknięta "
nową królową szwedzkiego kryminału" . Akcja dzieje się w szwedzkiej,
nadmorskiej prowincji, we Fjallbace, która w rzeczywistości jest
rodzinnym miasteczkiem autorki. Od pierwszej części zaczynają się tam
dziać tajemnicze i czasem mrożące krew w żyłach wydarzenia, których
rozwikłania podejmują się główni bohaterowie. Miłym dodatkiem jest
obyczajowa strona powieści. Przez wszystkie części możemy uczestniczyć
w życiu prywatnym głównych i pobocznych bohaterów.

A jest ono równie burzliwe i ciekawe jak wątki kryminalne.
Sagę z Fjallbacki czyta się bardzo lekko.
To idealne książki, aby zresetować mózg. I myślę, że kobietom przypadnie
do gustu bardziej, ponieważ główna bohaterka jest zwyczajną kobietą,
taką jak my. Ma kompleksy, słabości, ciągle walczy, by udowodnić
teściowej, że jest idealną matką i panią domu

( choć w rzeczywistości nie zawsze sobie z tym radzi).
Dodatkowo wiecznie się opycha ( i nie tylko ona) słynnymi szwedzkimi
cynamonowymi bułeczkami. Czytając o tym , nabraliśmy również na nie
wielkiej ochoty. I na efekty długo nie czekaliśmy. Bułeczki wyszły wyśmienite!
Przepis podam następnym razem.

Pani Camilla Läckberg nie bez powodu często wspomina w swoich książkach
o jedzeniu. To jej pasja. Wydała nawet pięknie ilustrowaną książkę z
przepisami "Smaki z Fjallbacki". Uwielbiam jej pomysł na szybką sałatkę
z krewetkami, którą ( po drobnych modyfikacjach) bardzo często u siebie
gościmy.

Wiosny nie widać, pracę na dziś skończyłam.

Zakładam ciepłe skarpety i wracam do ostatniej części o moim ukochanym Harrym Hole!


4 komentarze:

  1. Kochana nadrabiam zaległości i czytam....i czytam i nadziwić się nie mogę kiedy Ty to wszystko robisz... biegasz, pracujesz, gotujesz, sprzątasz, czytasz, piszesz.... i ......aż boję się pomyśleć co jeszcze.....Ja ostatnio nie ogarniam... praca zajmuje mi tyle czasu że jak już wracam do domu to nie mam ochoty a przede wszystkim siły na nic.... czytanie zajmuje mi tylko chwilę to po kilku stronach już śpię....Chyba za dużo mam pracy bo na przyjemności nie wystarcza mi już czasu.....!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniu kochana! Po prostu wszystko zacznij traktować jak przyjemności! A ja, gdyby nie sport, to byłabym chyba największą zdechlinką świata. Dzięki niemu mam chęć na wszystko i siły, przede wszystkim. Cały czas czekam, aż razem pobiegamy z psami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Pani Joanno! Gratuluję bloga-bardzo ciekawe posty, których tematy jak Pani wie również mnie interesują, więc chętnie tu zaglądam:)
    Co do kryminałów (których jestem wielką miłośniczką), to właśnie kilka dni temu przeczytałam "Fabrykantkę aniołków" Camilli Läckberg- bardzo wciągająca i zarazem zaskakująca- naprawdę polecam i na pewno sięgnę po inne tej autorki...
    Pozdrawiam i czekam na kolejne posty!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ja też czekam na te piękne dni.... tylko że ja w życiu nie dotrzymam Tobie tempa w tym bieganiu

    OdpowiedzUsuń