środa, 5 lutego 2014

Ponikwa

Udało nam się wyskoczyć na zimowy urlop w góry!!! Juhuuuuu!!! Przywiało nas do Ponikwy w Kotlinie Kłodzkiej, 15 minut pieszo od Długopola Zdrój. I jak zwykle z naszym szczęściem trafiliśmy do cudownego miejsca, mianowicie do "Stanicy nad Ponikiem". To gospodarstwo agroturystyczne prowadzone od 6 lat przez przesympatycznych gospodarzy Grażynę i Waldka. Gospodyni jest rewelacyjną kucharką i codzienne obiadokolacje są punktem dnia, którego nie mogę się doczekać. Wszystko domowe i smaczne, a zupy to po prostu majstersztyk!! I nie muszę gotować :-). Gospodarz za to ma talent chyba do wszystkiego :-). Opowiada historie i ciekawostki z regionu, zbija z dziećmi budki dla ptaków, umila pobyt gości organizując to ognisko, to potańcówkę, to jakiś mały konkurs. Gospodarstwo odnowił własnymi rękoma. Pozostawił wszystko w klimacie wiejskim z ubiegłego stulecia i na każdym kroku nie brakuje uroczych charakterystycznych detali. Oprócz niewątpliwych wartości wizualnych zarówno samego gospodarstwa jak i otaczających go bajkowych krajobrazów, największym urokiem jest panująca tu atmosfera. Wszystko dzieje się spokojnie i bez żadnego spięcia. Życzliwość właścicieli udziela się gościom, uśmiechy nie schodzą z ust. Jak w wielkiej, szczęśliwej rodzinie. Jest tu pięknie!













Mimo, że śniegu ogólnie nie ma, na stokach go nie brakuje. A że temperatura jest cały czas lekko minusowa, warunki narciarskie się na razie nie zmieniają, choć opadów świeżego puchu niestety na najbliższy czas nie zapowiadają. Z Ponikwy mamy 25 km do Zieleńca i tyle samo do Czarnej Góry. My często korzystamy ze stoku w Spalonej, do którego, dzięki tajemniczemu off roadowemu skrótowi pana Waldka, mamy tylko 6 km. Stok nie jest wybitnie duży, ale dzięki niezłemu utrzymaniu oraz niewielkiemu nachyleniu jest wprost idealny do nauki jazdy na nartach. I tak oto Jagienka, mając pierwszy raz w swym pięcioletnim życiu narty na nóżkach, już po pierwszym zjeździe załapała o co w tym wszystkim chodzi. I po prostu jeździ, skręca, hamuje, wjeżdza sama na wyciągu i nieźle panuje nad nartami. Wrodzony talent!!! Teraz stwierdziła, że chyba zostanie narciarką, a nie dentystką :-). Olimpia jeździ świetnie i przy pomocy instruktora Patryka szlifuje tylko swoje umiejętności. A ja oprócz jazdy na nartach wspominam moje dzieciństwo w Spalonej, w której jako mała dziewczynka wraz z rodzicami spędzałam każde lato i zimę. Spotkałam nawet ówczesną panią sołtysową, obok domu której znajdowała się chata, w której mieszkaliśmy. Chata zresztą istnieje do dziś i znajduje się tam teraz gospodarstwo agroturystyczne www.osmelakowadolina.pl prowadzone przez syna pani "sołtysowej", do którego należy także wyciąg. Ależ się śmiała, jak podeszłam się przedstawić i przypomnieć, że 30 prawie lat temu mówiła na mnie i siostrę paskudy, a my do dziś nazywamy ją "sołtysową". Ach, miło tak powspominać...



Nie wiem dlaczego rodzina śmieje się z mojego kasku. Że niby jajko na głowie mam albo wyglądam jak szturmowiec imperium (Star Wars).
Adrian za to ma kask czarny i wygląda jak Lord Vader.
Obojętnie jak kask wygląda, ale ma być !!!







Jeśli ktoś nie lubi jeździć na nartach, to w Ponikwie nuda nie grozi. Można wybrać się do Długopola Zdrój, nawet na piechotę, napić się leczniczej wody lub skorzystać z szerokiej oferty SPA w "Dworze Elizy" www.dwor-elizy.pl , gdzie goście "Stanicy nad Ponikiem" mają 20% zniżkę.





Codziennie po nartach ruszamy na bardzo długi spacer, by zrekompensować Jogiemu ( który oczywiście jest tutaj z nami), nasze wypady na narty bez niego. Jogi bardzo się zaprzyjaźnił z czterema sukami właścicieli i stanowią już zgraną sforę.




Oprócz psów są tu także piękne owce kameruńskie



Przed wieczornym posiłkiem, aby na chwilę oderwać myśli i soki żołądkowe od cudownych zapachów dochodzących z kuchni pani Grażynki, można zagrać w bilard lub piłkarzyki albo poczytać książkę przed kominkiem





A wieczorami ognisko, grzane wino i świetne towarzystwo. Cóż chcieć więcej na urlopie...



Ach, jeszcze jedno. Najważniejsze. Informacje o tym cudownym miejscu znaleźliśmy na stronie www.ponikwa.com . Tak tylko wspominam, gdybyście mieli ochotę wyrwać się w Kotlinę Kłodzką, pooddychać pełnymi płucami i zresetować mózg po codziennej gonitwie. To miejsce jest tego warte!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz